Słowo na niedzielę: Pasterz i brama

W czasie stanu wojennego w sklepach nie było nic – tak swoją opowieść o nie tak odległej przeszłości zaczęła babcia.

– Co Ty babciu opowiadasz, w Biedronce i Realu też nic nie było? – pokręciła głową wnuczka.

Babcia zrozumiała, że temu pokoleniu trzeba inaczej opowiadać o historii. Inaczej, tzn. jak?

Chociażby pokazując zdjęcia z dawnych lat, z dawnych i niedawnych wyjazdów… także tych do Izraela.

Każdy kto choć raz odwiedził Ziemię Świętą zapewne widział współczesnych pasterzy, Beduinów, których praca, rytm dnia nie wiele się zmienił. Dla wielu, widok ich zagród, obozowisk pozostaje czymś niespotykanym… zastanawiającym.. podziwianym…

Przejeżdżając autobusem klikamy zdjęcia, teraz po nie sięgnijmy… czy znajdziemy na nich bramę, lub drzwi?? Przecież gdzieś powinny być? Jeśli ich nie ma, nie dziwi, że miejsce to jest łatwym łupem dla złodzieja.

Jezus mówi dziś: Ja Jestem bramą. Jeśli kto wejdzie przeze Mnie będzie zbawiony (J 10,9)

Cóż to znaczy wejść przez Chrystusa?

Chodzi o przylgniecie do Jego osoby, ukochanie Go jak brata i przyjaciela i więcej – uznanie Go za Pana i Zbawcę. Trzeba też całkowicie Mu zaufać i starać się spełniać wymagania Jego nauki.

Co więcej, należy tez odrzucić wszystko co się jej sprzeciwia tej prawdzie. TA zaś jest jasno i prosto wyrażona. Wystarczy ją poznać i bez zastrzeżeń stosować w swoim życiu.

Jeśli ktoś próbuje żyć tylko trochę według zasad zaproponowanych przez Jezusa, staje się złodziejem i rozbójnikiem, który chce wejść do królestwa niebieskiego omijając bramę.

ks. Bartosz Mitkiewicz

Previous ArticleNext Article