Słowo na niedzielę: Ojcze Nasz

Dziś, abyśmy mogli powiedzieć, że nasz odpoczynek jest, bądź był udany musimy pamiętać o tym, by był to wypoczynek aktywny. Rower, kijki, basen, siłownia, klub fitness. Oto najlepsze sposoby rekreacji. Tylko taka jej forma zregeneruje nasze siły psychiczne i fizyczne. W ten sposób się nam je przedstawia.

Dlaczego? Dlatego, byśmy broń Boże w czasie chwili relaksu nie zechcieli nie myśleć, a już o jakiejś głębszej refleksji, namyśle w ogóle strach mówić. My jednak, zechciejmy poczuć się jak uczniowie Jezusa, odejdźmy w miejsce osobne, by odpocząć i pomyśleć.

Odważmy się postawić prowokujące pytanie: Czego najbardziej brakuje współczesnemu człowiekowi? Za czym najbardziej tęskni? Czego potrzebuje by żyć szczęśliwie?

Wydaje się, że odpowiedzi na te pytania można odnaleźć w emitowanych w spotach reklamowych. Ciekawe, czy zwróciliście kiedykolwiek uwagę na to, jaka grupa produktów jest najczęściej reklamowana?

Zanim jednak to stanie się tematem naszych gorączkowych analiz, weźmy pod uwagę prosty fakt. Otóż, psychologia dowodzi, że im dłużej coś oglądamy, im częściej o czymś myślimy, tym bardziej tego pragniemy. Co więcej, nabieramy przekonania, że bez tej rzeczy to w ogóle nie będziemy w stanie żyć.

Więc co jest tym pożądanym skarbem? Wszelkiego rodzaju środki farmaceutyczne. Tabletki, syropki, kremy, maści. Najlepiej to jeden pokój w domu przemienić na domową już nie apteczkę, lecz aptekę. Uwielbiamy porady i przepisy. Fora internetowe pełne są wyjaśnień, podpowiedzi jak poradzić sobie z taką a taką dolegliwością i wskazują, gdzie kupić magiczną pigułkę, bądź czarodziejski lek.

Można pomyśleć i powiedzieć, ale to chyba dobrze, że tak dbamy o zdrowie, a rozwój farmacji i medycyny pomaga nam je przedłużać. Można pomyśleć i powiedzieć więcej: skoro tak dbamy o zdrowie, czyli cenimy życie! Czy aby na pewno? I które życie: doczesne, czy wieczne?

Bez wątpienia to doczesne, bo znów, gdyby było inaczej nie sięgalibyśmy tak często po wszelkiego rodzaju poradniki. Dziś mało kto, nie wchodzi na odpowiedni portal internetowy, by dowiedzieć się jak ugotować jajko, zawiązać krawat, uspokoić małe dziecko, albo kupić podróż na koniec świata dla teściowej. Z pewnością zapytamy co w tym takiego złego? Nic.

Powiem więcej, uczniowie Jezusa nie wiele różnili się od nas. Widzieli, że jest On człowiekiem pełnym radości, pokoju, miłości do każdego, a nade wszystko widzieli jaką radość i siłę daje mu modlitwa. Chcieli dowiedzieć się, jak się to robi. Dziś może wpisaliby takie hasło w wyszukiwarkę.

Jezus w odpowiedzi uczy ich słów, które dziś nazywamy modlitwą Ojcze nasz. Zwróćmy uwagę, że wygląda ona jak pięciopunktowa instrukcja. Ale w rzeczywistości jest czymś o wiele więcej. Jest przepisem, receptą na osiągnięcie życia wiecznego. Jest przypomnieniem tego, że jesteśmy dziećmi Boga. Wczytując się w jej tekst dowiadujemy się dlaczego i jak mamy zwracać się do naszego Ojca.

Dlaczego, bo jesteśmy Jego dziećmi, a dzieci zawsze czują i chcą być blisko rodziców. A jak, w jaki sposób? Po pierwsze Jezus uczy nas, byśmy modlili się do naszego Ojca z takim samym nastawieniem serca i umysłu jaki miał ON, a po drugie byśmy chodzili po ziemi.

Mówiąc obrazowo, choć nasza głowa ma sięgać nieba, to jednak nogi mają stąpać mocno po ziemi. Tylko w ten sposób zrozumiemy i uwierzymy w to, że Bóg nie jest gdzieś daleko, że nie jest dla nas niedostępny, poza siecią, poza zasięgiem naszych modlitw. Jest on wprost przeciwnie, bardzo blisko, wśród nas, wciąż podtrzymuje nasze życie. Słyszy i słucha tego co do Niego mówimy. Hojnie udziela nam tego, czego tak naprawdę potrzebujemy do życia: doczesnego, ale jeszcze bardziej tego wiecznego.

Papież Franciszek mówi, że potrzebujemy prosić Boga by dodał nam wiary. Wiary, która współczesnego człowieka doprowadzi do kopernikańskiej rewolucji. Polegać ma ona na tym, byśmy z usunęli się z centrum, a to centralne miejsce oddali Bogu. Coś jest w tych słowach.

Ostatnio zapytałem młodego człowieka, dlaczego tak trudno młodym żyć wiarą w Jezusa, żyć dla Niego. Odpowiedział dobitnie, nie powtórzę wprost jego słów, ale brzmiały one mniej więcej tak: życie jest dziś „zbyt zajefajne”, by myśleć i potrzebować Boga.

I tu wracamy do początku rozważań. Po co myśleć odpoczywając, po co martwić się o środki zapewniające zbawienie? Obecne życie jest zbyt atrakcyjne, dbajmy więc o tę atrakcyjność.

ks. Bartosz Mitkiewicz, 24.07.2022r.

Previous ArticleNext Article