Wszystko zaczęło się od głosu. „Głos wołającego na pustyni”. Po co wołać na pustyni? Przecież tam nikogo nie ma, jest pusto. A jednak…
Pustynia to świat bez Boga. Taki świat jest pusty. W Księdze Rodzaju czytamy, że na początku „ziemia była bezładem i pustkowiem”. Dopiero gdy pojawia się światło, Bóg zaczyna porządkować stworzenie i staje się ziemią zamieszkałą, potem nawet prawdziwym rajem.
Grzech człowieka sprowadził na ziemię znów ciemność, która ma swoje źródło w jego sercu, stamtąd emanuje na świat. Potem do obrazu pustyni i ciemności w Biblii będą sięgali wiele razy prorocy, chcąc ukazać stan człowieka i sposób działania Boga.
Jeśli dzisiaj świat stał się pustynią przez emanację zła z serc ludzi, którzy odeszli od prawa Bożego, to potrzebny jest głos. Głos wołający, upominający, nauczający i kochający.
Gdy jesteśmy chorzy nie potrzebujemy taniej pociechy, że „wszystko będzie dobrze”, ale potrzebujemy fachowej pomocy, jak powrócić do zdrowia. Potrzebujemy dobrej diagnozy i lekarstwa. Nasze życie skonfrontowane z Ewangelią w pełni jej wymogów, w świetle Ducha Świętego diagnozuje nasz stan. Prawdziwa Ewangelia nie podaje nam znieczulaczy, lecz lekarstwo. Tym lekarstwem jest pokuta.
„Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”. Na progu nowego czasu Bóg posyła Jana Chrzciciela, jako ostatniego proroka Starego Przymierza. Wskazuje on na Chrystusa jako dobrą nowinę dla zagubionego świata, a potem rolę głoszenia prawdy Bożej przejmą prorocy Nowego Testamentu. Już Dzieje Apostolskie często wspominają o chrześcijańskich prorokach działających w różnych miastach, przez które przechodził św. Paweł.
„Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy”. Jan Chrzciciel ściągał tłumy, choć słyszeli od niego twarde słowa o nawróceniu, konieczności zmiany życia i groźbę kary Bożej. Czy to nie dziwne, że ludzie zamiast siedzieć wygodnie w mieście idą na pustynię, by usłyszeć słowa, których nie chcieli przecież słyszeć?
A może wyczuli ostatnim instynktem wiary, że ich miasta są już jak pustynia: bez wody prawdy. Została tylko sucha wygoda. Ale tak nie da się żyć. Ludzi zawsze ciągnie do prawdy i Bóg to wie, my też to czujemy. Prawda, nawet jeśli jest trudna, zawsze jest życiodajna.
óg przez proroków nie tylko wskazuje nam pustynne obszary życia, ale także daje nam pokarm na drogę: oczyszczającą wodę prawdy przy konfesjonale i Chleb Życia przy ołtarzu. Właśnie tam najbardziej działa Duch Święty, którego zapowiadał Jan Chrzciciel.
Wołajmy więc w tym czasie oczekiwania: przyjdź Światłości sumień!
ks. Bartosz Mitkiewicz, 06.12.2020