Kiedyś chodziliśmy całą rodziną na mszę, najpierw na najczęściej „dziecięcą”, bo było fajne kazanie i krótko. Kiedy dzieci podrosły musiały chodzić na „młodzieżową”, bo były wymagane „podpisy do bierzmowania”. A teraz kiedy dzieci są już dorosłe i samodzielne zupełnie przestały chodzić do kościoła. Dlaczego?
Dlaczego tak się dzieje?
Taka rodzicielska opowieść to dzisiaj niemalże standard. Zastanawia mnie i pewnie nie tylko mnie, dlaczego tak się dzieje? Wielu mądrych łamało sobie na ten temat głowę i znajdowali różne wytłumaczenia. Oskarżające, usprawiedliwiające, zaangażowane i obojętne.
A mnie dzisiejsze czytania mszale podpowiadają jako wyjaśnienie tej sytuacji, że prawdziwym powodem takiego stanu rzeczy jest wolność. Nie postrzegana jednak jako przyzwolenie na robienie co się chce i odrzucanie wszelkich zasad, ale jako mądre wybieranie takich zasad, które gwarantują wolność prawdziwą i prawdziwe szczęście.
Wolność darem Boga
Dla wierzącego fundamentem wolności jest wolność Boga, na którego „obraz i podobieństwo” został stworzony człowiek. Zostało on również obdarowany nieskrępowanym darem wolności. Ten dar wiązał się zawsze i wiąże się do dzisiaj z możliwością wybierania.
To również zaplanował Bóg, który najdotkliwiej przeżywa konsekwencje wyborów człowieka prowadzących do utraty wolności, czyli zbudowania jej na swojej, a nie na Bożej wizji wolności.
Mądrość Syracha bardzo wyraźnie mówi o zachowywaniu przykazań i dochowywaniu wierności jako przejawach dobrze zrozumianej wolności. Kto idzie za tą podpowiedzią wybiera życie, a nie śmierć.
Żeby można było tę prawdę przyjąć, trzeba ją najpierw usłyszeć i to nie tylko uszami. Dlatego w refrenie psalmu śpiewaliśmy: „błogosławieni szukający Pana”, oraz „naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw (…), ucz mnie bym przestrzegał Twojego Prawa i zachowywał je całym sercem”.
Mądrość wolności
Do takiego przyjmowania Bożych zasad wolności konieczna jest mądrość, którą głosi Święty Paweł nie tylko Koryntianom. Napełniony Duchem Świętym Jezus wyjaśnia i zapewnia, że Jego misją nie jest zniesienie Starego Prawa, ale wypełnienie go nową treścią.
To co Bóg dał człowiekowi w rajskim ogrodzie, co zostało potem skodyfikowane dla Mojżesza i jego ludu, Jezus potwierdza swoim nauczaniem pokazując, że wolnym możesz być nawet wtedy gdy inni podejmują decyzję o odebraniu ci życia. Odwołując się do przykazań pokazuje ich, zdawać by się mogło, radykalniejszą formę, ale jest to tylko akomodacja dostosowana do Nowego Przymierza.
Ma ona również swoje ukierunkowanie na to w czym uczestniczymy – na Eucharystię. „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam sobie przypomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj”.
Literą prawa byłaby sama obecność na Mszy Świętej, ale prawdziwym jej przeżyciem jest takie przyjęcie Bożej wolności, które zmienia człowieka i pozwala mu wracać do stanu z raju.
Wolność – szansa, nie cel
Szukając odpowiedzi na pytanie postawione na początku nasuwa się jedna: jeśli rodzice nauczą dziecko przeżywać w taki sposób Eucharystię, że będzie odkrywało w niej nie obowiązek, ale przywilej i niezwykłą możliwość stawania w wolności dziecka Bożego przed Stwórcą, to dziecko nigdy nie odejdzie, wybierając jakąś fałszywą wolność, a każda Msza Święta będzie zaproszeniem do coraz głębszego korzystania z wolności, którą dzieli się z nami Bóg.
ks. Bartosz Mitkiewicz, 12.02.2023r.