Słowo na niedzielę: Wytrwałość

Dzisiejszą przypowieść o wdowie i sędzi można podsumować stwierdzeniem z listu św. Jakuba Apostoła: „To, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość”. Jezus naucza, że Bóg prędko weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego i nie będzie zwlekał w ich sprawie. Kluczem do zrozumienia przypowieści nie jest jednak skupianie się na zrzędzeniu kobiety, która nie przestaje naprzykrzać się sędziemu: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem”. Ani też swoiste cwaniactwo i wygodnictwo mężczyzny: „Ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie”.

Istotą opowieści jest wiara kobiety w cud. Wdowa jest wytrwała w swoich działaniach, wierzy mimo wszystko w spełnienie marzeń, ufa, że da się rozwiązać jej problem. Konkluzja Jezusowego nauczania ‒ retoryczne pytanie o wiarę przyszłych pokoleń ‒ skierowana jest do każdego z nas:
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”

Wychowanie w wierze
Jaka jest nasza wiara? Czy podoba się Bogu? Święty Paweł zachęcał dziś Tymoteusza w II czytaniu do krzewienia wiary: „Nastawaj w porę, nie w porę”, a więc: bądź wytrwały jak wdowa z przypowieści. Przekonywał, że zbawienie zyskuje się przez wiarę w Jezusa Chrystusa. To Pismo Święte ma wychować chrześcijan na ludzi dobrze postępujących. Przepowiadanie zaś słowa Bożego ma pomóc zrozumieć życie w świetle nauki Bożej: „W razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością”. Tylko wiara może nas ocalić przed zwątpieniem.

Czy troszczymy się o rozwój naszej wiary? Czy szukamy błędów?

Modlitwa w ciemności
Nastawaj w porę, nie w porę. Wytrwałość rodzi wytrwałość. Mojżesz w geście modlitewnym podniesionych rąk był wytrwały. Na szczycie góry modlił się za walczących Izraelitów. Dopóki trzymał ręce w górze, Izrael miał przewagę. Gdy ręce drętwiały, podparli je Aaron i Chur. W ten sposób wytrwałość człowieka wyprosiła wstawiennictwo Boga.

Takiej wytrwałości potrzebujemy zwłaszcza w chwilach ciemności. Walka narodu wybranego z Amalekitami daje się przełożyć na znoszenie życiowych ciężarów. Święta Matka Teresa z Kalkuty mówiła: „Jeśli kiedykolwiek będę świętą – na pewno będę świętą od «ciemności». Będę ciągle nieobecna w Niebie aby zapalać światło tym, którzy są w ciemności na ziemi”. Takich ciemności nie brak nikomu z nas. Dlatego chcemy dziś usłyszeć, że Bóg bierze w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego. Mówił przecież Jezus: „Proście, a będzie wam dane. Szukajcie, a znajdziecie. Kołaczcie, a otworzą wam”.

Wspólnota
Podparte ręce Mojżesza przypominają nam także, że jako chrześcijanie wezwani jesteśmy do solidarnej miłości. To właśnie Eucharystia, którą sprawujemy, jest wezwaniem do odkrywania braterskiej życzliwości. Święty Paweł w Liście do Galatów prosił chrześcijan: „Jeden drugiego brzemiona noście”. Brzemię trudu i pokonywania duchowej ciemności powinno być niesione we wspólnocie. Nigdy samotnie. Podpierajmy więc ręce proszących, dostrzegajmy trudności innych. Bądźmy solidarni ‒ w rodzinie, w parafialnej wspólnocie, w naszych środowiskach życiowych, bo taka postawa daje zwycięstwo, prowadzi do zbawienia.

ks. Bartosz Mitkiewicz, 16.10.2022r.

Previous ArticleNext Article