Mądrość, tak bardzo powszechny, oczywisty termin, słowo. Mądrość to na pewno jakaś wielka wartość, bardzo ważna cecha, którą powinniśmy posiadać.
Znamy wielu mądrych ludzi, cenimy ich. Może przez skromność nie mówimy o sobie, że jesteśmy ludźmi mądrymi. Ale co właściwie kryje się za tą nazwą?
Otóż słusznie powiemy, że mądrym jest ten, kto w swoim postępowaniu będzie kierował się roztropnością i zaradnością, po to, by coś osiągnąć. Czyli, krótko mówiąc, ktoś kto stara się najpierw pomyśleć potem zrobić. Nie jest to rzecz jasna takie proste i oczywiste.
Wiemy doskonale, że istnieje Mądrość i mądrość ludzka. Ta prawdziwa pochodzi od Boga i człowiek, jako ten, kto jest stworzony na Jego obraz i podobieństwo, może ją poznać przez – serce zdolne odróżnić dobro i zło.
Jednakże my ludzie bardzo często ulegamy pokusie, by samemu decydować o tym co jest dla nas najlepsze, polegania jedynie na własnych siłach. Powiedzmy sobie szczerze, jest to mądrość fałszywa, która pcha nas ku złu.
Czym jest zatem ta prawdziwa mądrość Boża i czy można ją posiąść? Tak! Otóż, każdy z nas zawsze wszystko planuje: kim ma być, gdzie mieszkać, z kim się związać itd. Każdy etap naszego życia jest w gruncie rzeczy przez nas planowany.
Prawdziwie mądry człowiek, zgodzi się z tym, że czas jego ziemskiego życia jest ograniczony i przyjdzie mu kiedyś przejść w inny obszar, opuścić ziemię. Zatem w swym życiu będzie się starał tak postępować, by po przez swoje postępowanie: stosowanie się do powszechnych norm etycznych, roztropność w uczuciach, umiar w pragnieniach, uczciwą pracę, pokorę, skromność, opanowanie języka, zapewnić sobie szczęście wieczne. Nie jest jedynie biernym obserwatorem tego co się wokół nas dzieje, ale stara się mieć na to pozytywny wpływ.
Wszystko to słusznie wydaje się nam takie proste i łatwe, warto jednakże pamiętać o starym przysłowiu: Można przyprowadzić konia do wody, ale nie można go zmusić do picia. Mogę o tym wszystkim wiedzieć i wcale się tym nie kierować, tak naprawdę nigdy nie szukać mądrości. Być jak owa ewangelijna panna, która zapomniała o tak pozornie prostej sprawie – zabrać ze sobą oliwę.
Oliwa to symbol. Czego? Czym może on być dla nas ludzi żyjących w XXI wieku? Czym my, jako ludzie mądrzy i roztropni, którzy chcą wygrać główną nagrodę, mamy zapewnić sobie wygraną – niebo!
Pierwszym składnikiem, który mamy wlać do naszej lampki jest modlitwa. Tak, módlmy się, bo to jest najważniejsze, sami w domu, w pracy, ale także razem we wspólnocie w świątyni! Módlmy się za siebie, swoje rodziny, znajomych, wrogów. Chciejmy rozmawiać z Bogiem. Po drugie, upewnijmy się, czy nic nas od Niego nie oddziela. Czy korzystam często i regularnie z sakramentu pojednania, który oczyści moje serce.
Po trzecie, starajmy się naprawić zerwane lub chore relacje z naszymi bliskimi. Warto, nawet jeżeli będzie to wymagało przełamanie siebie i zdobycie się na gest wyciągnięcia pierwszemu ręki. Po czwarte, zróbmy innym prezent (nie długo będziemy je robili) i pozostawmy po sobie coś wielkiego i cennego: miłość, pokój, radość!
Te cztery składniki naszej oliwy zagwarantują jej wysoką jakoś. Jeżeli będą szczere i uczciwe na pewno nikt nam nie zarzuci, że to paliwo jest ochrzczone, tak benzyna w niejednej stacji. Co więcej będzie to dowodem naszej życiowej mądrości, którą wszyscy możemy posiąść czyniąc bardzo niewiele. Wystarczy bowiem tylko jej chcieć, bo ona sama obchodzi i szuka tych, co są jej godni. Kto zrobi ten mały wysiłek, by ją znaleźć zastanie ją siedzącą u swoich drzwi.
Według starej legendy Bóg miał wysłać anioła do świątobliwego mędrca z następującym poleceniem: proś o sto tysięcy lub o milion lat życia. Starzec odrzekł 80 lat. Uczniowie jego byli zdziwieni. Starzec odpowiedział; Gdybym żył milion lat ludzie mniej interesowali się by rozwojem mądrości, a więcej zabiegali o to, jak przedłużyć swoje życie.
ks. Bartosz Mitkiewicz, 12.11.2023r.