Rzeczą normalną byłoby usłyszeć w czytaniach na dzisiejsze święto coś ta temat Maryi. Tymczasem słyszymy długą litanie nazwisk, które nic nam specjalnie nie mówią, aby na końcu usłyszeć w końcu imię Maryi jako matki Jezusa, naszego Zbawiciela.
Nie można jednak czcić Maryi bez odniesienia się do Jezusa, jej Syna. To dla Niego została on wybrana przed wiekami. Tyle pokoleń trzeba było oczekiwać, żeby Bóg stał się człowiekiem, „Bogiem z nami”.
Dlatego też, wszystko co mówimy o Maryi i co świętujemy, trzeba umieścić w kontekście tej specyficznej relacji Maryi do Jezusa, jej Syna – Boga z nami.
Pismo Święte milczy o narodzinach Maryi. Na podstawie pism apokryficznych, szczególnie „Protoewangelii Jakuba” z II wieku, która opisuje narodziny i młodość Maryi, dowiadujemy się, że jej rodzicami byli Święta Anna i Święty Joachim. Bardzo pobożne małżeństwo, niestety bezdzietne.
Brak dzieci w tamtych czasach był uważany za karę Bożą za grzechy przodków. Podeszli w wieku małżonkowie nie zniechęcali się pomimo – zapewne – szemrań i dokuczliwych uwag sąsiadów i daremnych modlitw i wołań do Boga o dar macierzyństwa.
Głęboko wierzący, tacy pobożni, a Bóg jakby nie widział ich cierpienia, jakby ich zostawił na pastwę złych języków i złośliwych docinek sąsiadów. Ale Bóg postępuje według swoich zasad, niezgłębionych dla człowieka, czasem jakby na przekór człowiekowi.
To z takiego „bezpłodnego” małżeństwa narodzi się właśnie ta Jutrzenka zabawienia, nowa Ewa, wybrana, umiłowana przez Boga, który jej zaufał bezgranicznie i która Boga nie zawiedzie.
Wymodlone, wyczekiwane dziecko nareszcie jest im dane, podobnie jak to było w przypadku Abrahama i Sary lub żony Elkany Anny – matki proroka Samuela.
Bóg nie jest głuchy na wołanie swych wiernych ale odpowiada, działa w swoim czasie. Byli bezdzietni, skazani –po ludzku – na zapomnienie, na wymarcie, a Bóg wpisuje ich w długą listę pokoleń (dzisiejsza ewangelia), które da światu Zbawiciela. To oni, niby bez przyszłości, stają się narzędziami zbawienia, przyszłością dla wszystkich ludzi.
Nie znamy ani miejsca ani daty narodzenia Maryi (Betlejem, Nazaret albo Jerozolima? 20 – 16 lat przed Chrystusem?). Rodzice, wdzięczni za tak wspaniały dar, oddali małą Maryje do świątyni , gdzie uczyła się modlić, poznawała Pismo Święte, rosła w wierze i od samego początku uczyła się być z Bogiem, Jemu służyć.
Rodzice dali jej to co uważali za najlepsze dla swego dziecka: wychowanie religijne – życie w bliskości Boga, służenie Mu, odczytywanie i pełnienie Jego woli, stawanie się „służebnicą Pańską”. Rodzice Maryi, poprzez ich głęboką wiarę, nieustanna modlitwę, bezgraniczne zawierzenie Bogu, przygotowali grunt na narodzenie się tej, która stanie się matka samego Zbawiciela.
ks. Bartosz Mitkiewicz, 08.09.2022