Królowa Izabella, dziedziczka tronu i zakładniczka korony

Założycielem dynastii Królestwa Jerozolimy był Baldwin le Bourg. Fakt, że zamiast syna, miał jedynie córki sprawił, że dziedziczenie tronu przez kobiety, było bezspornie respektowane. Przekazywanie korony królewskiej córce poślubianej odpowiedniemu mężczyźnie, który zgodnie z prawem żony stawał się władcą poprzez wspólny akt koronacji, stał się powszechnie obowiązującym zwyczajem.

Życie urodzonej w 1172 roku Izabelli rozgrywało się w trudnym i przełomowym okresie funkcjonowania królestwa. Ona sama musiała unieść brzemię dziedzictwa, które skazało ją na zwroty wydarzeń i nieoczekiwane konsekwencje, jakie niósł przysługujący jej tytuł królowej.

Była jedynym dzieckiem króla Amalryka I i jego drugiej żony, Greczynki Marii Komneny. Ojca nie pamiętała, osierocił ją, gdy miała dwa lata. Jednakże wychowywana przez matkę szybko zaznała ojcowskiej opieki i miłości dzięki ojczymowi. Był nim Balian z Ibelinu, którego exkrólowa Maria poślubiła w trzecim roku wdowieństwa tworząc zgodne małżeństwo i rodzinę.

Niestety Izabelli nie było dane zbyt długo dzielić szczęście z rodzicami i przychodzącym na świat rodzeństwem. W średniowieczu dziewczynki szybko były pozbawiane błogiego okresu dzieciństwa i musiały wkraczać w obowiązki ludzi dorosłych z wszystkimi ich problemami. Taki los czekał królewnę.

Jej przyrodni brat, dziewiętnastoletni król Baldwin IV, postanowił spłacić honorowy dług wdzięczności potężnemu konetablowi królestwa Onufremu II z Toronu. Swoją ośmioletnią siostrę zaręczył z jego wnukiem, dziedzicem fortuny trzynastoletnim Onufrym IV i wysłał do ponurego zamku Kerak.

Ruiny zamku Kerak w Jordanii

Matka młodego Onufrego Stefania z Milly, przejęła opiekę nad przyszłą synową i nie czekając aż osiągnie lata sprawne, w 1183 roku urządziła jej i synowi uroczystości ślubne w rodzinnej warowni. Było to dosłownie bombowe wesele, gdyż w tym samym czasie, gdy goście wznosili toasty za zdrowie młodej pary, sułtan Saladyn przeprowadzał oblężenia tegoż kasztelu. Wesela nie przerwano, a muzułmański wódz odstąpił od oblężenia dopiero na wieść o zbliżaniu się wojsk królewskich.

Przedsiębiorcza teściowa roztoczyła nad synową kuratelę do tego stopnia, że zaczęła nastawiać ją przeciwko matce. Miało to polityczne uzasadnienie, gdyż mąż Stefanii Reginald z Chatillon, był głównym filarem obozu Courtenayów i Lusignanów, wrogich wobec rodu Ibelinów.

Ci jednak małżeństwo Izabelli chcieli przekuć na swoją korzyść. W 1186 roku zwołali do Nablusu Sąd Najwyższy i działając w opozycji do przyszłej królowej Sybilli i jej męża Gwidona Lusignana, powołując się na prawa dziedziczne Izabelli podjęli próbę wprowadzenia na tron jej i jej małżonka.

Plan nie powiódł się za sprawą samego Onufrego. Perspektywa objęcia władzy przerosła go, wolał zbiec do Jerozolimy i złożyć hołd Sybilli i Gwidonowi. Obóz Ibelinów musiał pogodzić się z porażką, ale wiadomo było, że młody sukcesor baronów z Toronu, nie dorasta siłą charakteru ani swemu sławnemu dziadkowi, ani nawet matce.

Po czterech brzemiennych w wydarzenia latach, kiedy to Królestwo Jerozolimy skurczyło się do nadmorskiego Tyru, jedynej niezdobytej przez muzułmańskie wojska Saladyna twierdzy, sprawa objęcia tronu przez Izabellę wypłynęła na nowo. W 1190 roku zmarła jej przyrodnia siostra Sybilla.

Teraz Izabella miała zostać królową, ale miało się to rozegrać kosztem jej małżeństwa. Czy była szczęśliwą żoną? Onufry był młody, przystojny, miał szlachetne pochodzenie, ale brakowało mu hartu ducha, także aby bronić trwałości swojego małżeństwa. Wyzwany na pojedynek nie podjął rękawicy, a zeznania jego teściowej Marii Komneny złożone przed sądem kościelnym, dowiodły, że Izabellę wydano za mąż zanim osiągnęła wymagany wiek 12 lat. Bezdzietne małżeństwo łatwo unieważniono.

Baronowie dla osiemnastoletniej królowej mieli już nowego małżonka. Był nim bohaterski obrońca Tyru, Konrad z Montferratu, ciekawym zbiegiem okoliczności szwagier zmarłej siostry Izabelli. To jednak nie związki powinowactwa, ale charakter i odwaga Konrada zyskały mu sympatię baronów, którzy widzieli w nim swego władcę. Odbywało się to za aprobatą głównego wodza trzeciej krucjaty, króla Ryszarda Lwie Serce.

Izabella już starsza i w pełni świadoma, posłusznie przyjęła kierunek działań matki, ojczyma i baronów. Czterdziestopięcioletni Konrad mógł nie wzbudzać jej zachwytu, ale sprawnie przystąpił do wypełniania mężowskich powinności, gdyż królowa niebawem znalazła się w stanie odmiennym. Niestety, nie doczekał się ani narodzin córki, ani koronacji. Starzec z Gór, przywódca sekty asasynów, mszcząc się za zrabowanie cennego towaru przeznaczonego dla niego, nasłał skrytobójców, którzy zasztyletowali Konrada na ulicy Tyru.

28 kwietnia 1192 roku odradzające się królestwo, zwłaszcza w osobach baronów i królowej, pogrążyło się w żałobie. Jednak dobro państwa nagliło do podjęcia natychmiastowych decyzji odnośnie korony. Baronowie zdali się na wolę króla Ryszarda, który na męża Izabelli wybrał i namówił do ślubu swojego siostrzeńca, hrabiego Henryka z Szampanii. Podobno uroda królowej ostatecznie przekonała go, aby nie wracać do Szampanii, co ucieszyło rycerstwo i wszystkich poddanych.

Piątego maja, czyli zaledwie osiem dni po śmierci Konrada, Izabella poślubiała trzeciego męża. Ta zmiana musiała podobać się młodej monarchini. Hrabia był jej rówieśnikiem, był dzielny, czego dowiódł podczas krucjaty, promieniował dwornością i rycerskością wyniesioną z rodowego zamku w Troyes.

Małżeństwo było szczęśliwe, Izabella urodziła trzy córki, Alicja i Filipa dożyły wieku dorosłego. Zdaniem kronikarzy, także arabskich, pomimo młodego wieku Henryk okazał się władcą ostrożnym, rozważnym i opanowanym. W okresie względnego spokoju, potrafił zabezpieczyć skromne w rozmiarach, bo zajmujące pas nadbrzeża śródziemnomorskiego królestwo i obronił jego aktualną stolicę Akkę przed nowym muzułmańskim atakiem. Nie koronował się na króla, ale panował jako monarcha i zaprowadził mir między skłóconymi baronami.

Akko współcześnie

Rycerskie zalety zapewniły mu autorytet, ale dworskie maniery stały się jego zgubą. Otóż 10 września 1197 roku, podczas spotkania z baronami w wielkiej sali pałacu w Akce, chcąc się pokłonić niefortunnie oparł się o kratownicę okienną, którą wypchnął na zewnątrz, a sam spadł na dziedziniec rozbijając sobie czaszkę. Autor Dziejów Herakliusza z wielką ekspresją opisał rozpacz królowej, która drapała twarz i rwała włosy z boleści. Tak tragicznie i nieoczekiwanie szybko, bo po pięciu latach pożycia Izabella znów straciła męża.

Miała zaledwie 25 lat, nadal była piękna, bladolica i kruczowłosa, nie narzekała na brak adoratorów. Templariusze i szpitalnicy szczególnie swatali wdowie Amalryka de Lusignan. Złośliwością losu był fakt, że jako sojusznik swego brata, exkróla Gwidona, był współwinny splotom wydarzeń, które przyniosły katastrofę zarówno królestwu, jak też pierwszemu małżeństwu Izabelli.

Czas jednak płynął wartko zmieniając rzeczywistość polityczną i lecząc zadawnione uprzedzenia. Amalryk był już teraz władcą Cypru, co więcej niedawno gościł jeszcze Henryka z Szampanii. Obaj zawiązali porozumienie i utwierdzili go planując małżeństwa małoletnich córek Izabelli z synami Amalryka i Eschiwy z Ibelinu. Pamięć o sojuszu tragicznie zmarłego męża z pewnością miała wpływ na decyzję Izabelli.

Amalryk we wrześniu koronował się w Nikozji, miesiąc później został wdowcem i Izabella nie zastanawiała się długo. Już w styczniu oddała rękę królowi Cypru, który wraz z nią został z kolei ukoronowany w Tyrze na króla Jerozolimy. Unia personalna obu królestw przyniosła realne korzyści. Amalryk często pozostawał w Akce, a walki z muzułmanami doprowadził do szczęśliwego końca.

Szczęśliwie u jego boku ułożyło się też życie Izabelli, dała mu syna (niestety zmarł jako dziecko) i dwie córki noszące jakże królewskie imiona: Sybilla i Melisanda. Izabella przeżyła czwartego męża zaledwie o kilka dni w kwietniu 1205 roku. Umierała mając zaledwie 33 lata, ale doświadczenia tych lat wystarczyłyby na sześćdziesiąt.

Tron jerozolimski objęła jej najstarsza córka Maria z Montferratu i tym sposobem kolejne pokolenia kobiet miały dalej ponosić konsekwencje dziedziczenia uświęconej, choć mało wdzięcznej korony.

Erwin Jan Kozłowski, 01.06.2021

Previous ArticleNext Article