Słowo na niedzielę: Przymnóż nam wiary

Dobry pracodawca, by zwiększyć wydajność pracy osób zatrudnionych, a tym samym dochody firmy, nie będzie szczędził środków, by podnosić kwalifikacje swoich pracowników. Dlatego też nie brakuje dzisiaj rożnego rodzaju kursów dokształcających. Każdy może znaleźć coś dla siebie. W jakimś stopniu się rozwinąć i przez to stać się konkurencyjnym i poszukiwanym przez tych, którzy są gotowi powierzyć jakieś dobre stanowisko.

Weźmy chociażby fryzjerkę, która nauczyła się zawodu 20 lat temu i potem nie doskonaliła swoich możliwości. Z czasem szybko zacznie tracić klientów i przestanie być konkurencyjna, tym bardziej, że we fryzjerstwie trendy nieustannie się zmieniają i ciągle trzeba być na bieżąco i szybko odpowiadać na coraz to większe wymagania klientów.

Mówię o tym, gdyż podobnie powinno być w naszym życiu duchowym. Chrześcijanin, który otrzymał chrzest święty i potem na przestrzeni lat nie rozwijał daru wiary, nie doskonalił się w relacji do Chrystusa, prędzej czy później się zmęczy i odejdzie od Kościoła. Wiara wynikająca z tradycji przestanie wystarczać i człowiek ten, nie widząc dalszego sensu bycia we wspólnocie ludzi wierzących, zrezygnuje.

Paweł Apostoł mówi nam dzisiaj w drugim czytaniu:
„Przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk”. Oznacza to, że ciągle trzeba robić coś z naszym życiem duchowym. Powracać do pięknych momentów, kiedy wydawało się, że byliśmy mocni w wierze. Trzeba też modlić się często, tak jak czynili apostołowie. Słyszeliśmy o tym w dzisiejszej ewangelii: „Przymnóż nam wiary”. To wołanie do Chrystusa i codzienna modlitwa powinny iść razem z konkretnym działaniem.

Dzisiaj możliwości jest wiele. Od tych w parafii typu: rekolekcje, dni skupienia, przynależność do grup parafialnych. Po te na szerszą skalę: pielgrzymki, kursy związane ze znajomością Pisma Świętego, Lectio Divina. Wiele konferencji można śledzić przez Internet, nie brakuje też stałych kanałów na YouTube. Współpracując z łaską Bożą i korzystając z odpowiednich instrumentów, zadbamy o rozwój naszej wiary, a tym samym będziemy też strzec depozytu, jaki został nam dany.

Nasza wiara z czasem zacznie przenikać wszystkie rzeczywistości naszego ziemskiego pielgrzymowania. I już nie będziemy tylko my, lecz we wszystkim będzie obecny Chrystus. Łukasz daje przykład morwy i ziarnka gorczycy, by pomóc nam zrozumieć potrzebę nieustannego rozwoju ducha, czesania ducha. Starożytni pisarze żydowscy nieraz wzmiankowali, że korzenie czarnej morwy rozrastają się we wszystkie strony, co sprawia, iż trudno jest usunąć to drzewo wraz z korzeniami. Ziarenka gorczycy były przysłowiowo małe. Morwa, to było stosunkowo okazałe drzewo z mocno rozwiniętym systemem korzeniowym. Trudno byłoby nie tylko wyrwać je, lecz także zatopić w głębokiej wodzie.

Takie jest nasze życie, to splot wielu sytuacji, często trudnych do rozwiązania. Nasze życie, to także splot wielu relacji, nierzadko skomplikowanych. Dla Boga nie ma nic niemożliwego, bo odrobina wiary, ale głębokiej, temu życiu zagmatwanemu, może bardzo pomóc. Nie bójmy się zatem iść dalej, czesząc naszego ducha i rozwijając naszą relację z Chrystusem.

ks. Bartosz Mitkiewicz, 02.10.2022r.

Previous ArticleNext Article