„Jeżeli we mnie trwać będziecie, a słowa Moje w was, o cokolwiek poprosicie, a to wam się spełni”.
Jedno zdanie, kilka słów, można by rzec streszczenie całej Ewangelii. Co więcej jakie optymistyczne: o cokolwiek poprosimy!
Czyli o wszystko, naprawdę Jezus jest bardzo hojny! Dlaczego jednak zauważamy, że czegoś tu chyba brakuje? Przecież o tak wiele i często prosimy, tyle się modlimy, a jakoś nie widzimy zmiany w naszym życiu, naszych problemach, czyżbyśmy źle prosili?
Niestety nie, źródło naszych kłopotów leży gdzie indziej. Tu nie chodzi o prośbę, Jezus mówi wyraźnie: „jeżeli we mnie trwać będziecie”. Trwać w Jezusie, ot takie małe i proste wymaganie. Wiemy jak wygląda gałązka wyrastająca z pnia drzewa. Dzięki temu, że jest ona w niego wszczepiona, żyje, rozwija się, wypuszcza piękne liście, kwiaty, owoce. Ale odcięta, złamana ginie, usycha i nic nie pomoże wsadzenie jej do wody, choć czasem może stać się nowym drzewem.
A my, ludzie? Powiemy: naturalne, że człowiek nie jest gałązką. Chcemy być niezależni w istnieniu i działaniu. Chcemy wszystko osiągnąć sami i samym sobie wiele zawdzięczać. Może to i dobre. Powiemy dziś tak bardzo popularne: umiesz liczyć? Licz na siebie.
Tymczasem Jezus z uporem ogrodnika, który nie przesadza, tzn. nie przejaskrawia powtarza: jesteś jak gałązka. Owszem możesz wszystko osiągnąć, ale … ale najpierw wszystko musisz złożyć w moje ręce. Piękna perspektywa, ale tak nam trudno to wszystko oddać, zainwestować, nawet jeżeli mamy pewną wygraną. Dlaczego?
Jeden z powodów wskazuje nam św. Jan pisząc: „Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą.” Słowa te są odbiciem tego, co widzimy w otaczającym nas świecie. Łatwo przychodzą nam słowne deklaracje, ale jak trudno jest wcielić je w życie, potwierdzić czynem, postawą, całym sobą. Taka postawa wiele kosztuje. Wszystko za wszystko!
Pozostaje zapytać, czy stać nas na taką radykalność? Czy w ogóle jest możliwe, zwłaszcza dzisiaj tak żyć, być jednością w słowie i czynie?
Wszystko za wszystko. Trwać w Jezusie, to znaczy zatem wszczepić się w Niego, a może inaczej, Jezus wie doskonale, że nam zawsze trudniej jest stawać się takim jak On, dlatego chce byśmy pozwoli Mu przychodzić do nas, wchodzić w nasze serca w Komunii Świętej.
I znowu powracają te same słowa: wszystko zależy od nas, od tego, czy zechce mi się znaleźć czas na niedzielną Mszę Świętą, czy przyjdę z rodziną, czy podejdę do kratek konfesjonału, by odciąć chore końcówki, by poprzycinać nie uformowany krzak. Oto najgłębszy sens zjednoczenia gałązki i pnia. Oto sposób nato, by swoim życiem świadczyć o wyznawanej wierze.
Każda dobrze przeżyta Msza Święta odrywa nas od świata, owszem na krótko, na tyle na ile potrzeba, ale po to, by mocno wkorzenić nas w Jezusa. Wtedy jednak każdy z nas zjednoczony z Jezusem wraca do świata i jest zdolny ten świat zmieniać, prosić o zmianę. Otrzymujemy od Boga wszystko za wszystko. I pamiętajmy takich ludzi dziś światu potrzeba.
ks. Bartosz Mitkiewicz, 02.05.2021