Agnieszka pochodziła rodu Courtenayów liczącego się we frankijskich elitach Lewantu. Przez dwa pokolenia seniorzy tego rodu, noszący imię Joscelin, sprawowali władzę w hrabstwie Edessy, pierwszym z utworzonych przez krzyżowców państw.
Niestety, jej ojciec Joscelin II utracił swoje dziedzictwo. Edessę podbił w 1144 roku Zanki Imad ad-Din, władca Aleppo. Zorganizowana odwetowa II krucjata nie zmieniła tej sytuacji. Własne działania militarne hrabiego także okazały się bezowocne, a na dodatek on sam w 1151 roku wpadł w ręce Nur ad-Dina, syna Zankiego. Ten kazał hrabiego oślepić i więził dziewięć lat, aż do jego śmierci.
Żona Joscelina, Beatrix, zachowała co prawda władzę nad swoim wianem, które stanowiła twierdza Turbessel, ale wobec ciągłego zagrożenia terenów nad Eufratem zdecydowała się opuścić je i sprzedać Bizancjum. Zgodę na to wyraził król Baldwin III organizując przesiedlenie ludności frankońskiej i ormiańskiej na podległe jemu terytorium.
Agnieszka wraz z bratem, kolejnym Joscelinem III, musieli znaleźć dla siebie miejsce w strukturach i układach Królestwa Jerozolimskiego. Z dawnego dziedzictwa zachowali tylko hrabiowski tytuł, ale jak się okazało mieli odgrywać nadal istotną, chociaż nie od końca pochlebna rolę w Outremer, jak określali skolonizowane prze siebie obszary frankońscy krzyżowcy.
Życie Agnieszki było typowym losem kobiety stanu rycerskiego, która żyjąc na łacińskim Bliskim Wschodzie musiała utrzymać się na poziomie godnym swego urodzenia. Drogą do tego było wielokrotne wstępowanie w związki małżeńskie i rodzenie dziedziców, których zadaniem miała być obrona przed muzułmanami efemerycznych państw. Kolejne jej związki małżeńskie pokazują jak niezbyt liczną, ale mocno skoligaconą ze sobą była warstwa bliskowschodnich feudałów.
Natomiast charakter i postępowanie Agnieszki, choć dało jej realny wpływ na władzę, wskazuje, że przebywanie w bliskości najświętszych dla chrześcijan miejsc, wcale nie skłaniało wszystkich niewiast do nabożnych i statecznych obyczajów.
Agnieszka urodzona w 1136 roku, będąc dzieckiem, wychowywała się w Edessie i została wydana za mąż bardzo wcześnie. Jej mąż, Renald z Maraszu, niestety zginął wraz z Rajmundem księciem Antiochii w bitwie pod Inab w 1149 roku. Agnieszka została wdową mając zaledwie 13 lat!
Zasadniczowczesne małżeństwa i szybkie wdowieństwo zasadniczo było normą w świecie krzyżowców. Czekał ją kolejny kilkuletni okres, w którym nastąpił rozkwit jej kobiecych wdzięków. Niestety, chyba nie miała w zwyczaju ich poskramiać, gdyż zaczęły krążyć o niej mało pochlebne opinie.
Pomimo tego los do niej się uśmiechnął, gdyż w wieku 22 lat odbyły się jej zaślubiny z młodszym o rok królewiczem Amalrykiem. Co było głównym powodem zaaranżowania tego małżeństwa, który wprowadzał Agnieszkę do rodziny królewskiej, możemy się tylko domyślać. Na pewno doszło do niego za aprobatą nie tylko brata i króla Baldwina III, ale także żyjącej jeszcze wtedy królowej matki, Melisandy. Jej relacje z Amalarykiem, młodszym synem, były z pewnością silniejsze niż z pierworodnym Baldwinem, z którym toczyła długi spór o władzę.
Do królowej Melisandy musiały docierać opinie o swobodnym prowadzeniu się Agnieszki, ale najwyraźniej nie uznała ich za dyskredetujące ją jako przyszłą synową. Trzeba pamiętać, że Courteneyowie byli spokrewnieni z rodziną królewską. Dziadek Agnieszki Joscelin I, gdy jako ubogi rycerz przybył do Ziemi Świętej, służył dzielnie orężem i stał się wasalem ojca Melisandy.
Co istotne dwaj pierwsi królowie Jerozolimy, byli najpierw hrabiami Edessy, tutaj też początkowo wychowywała się sama Melisanda. Ojciec Agnieszki w młodości trafił jako zakładnik do tureckiej niewoli wraz z jej siostrą, pięcioletnią królewną Jowitą, późniejszą przeoryszą klasztoru św. Łazarza w Betanii. Takie sentymenty i powiązania nie były bez znaczenia.
Związek Agnieszki z Amalrykiem, hrabią Jaffy i Aszkelonu, był też udany. Ich pięcioletnie pożycie zaowocowało trojką dzieci: Sybillą, Baldwinem i zmarłą w dzieciństwie Alicją. Szczęście rodzinne rozpadło się jednak wraz ze śmiercią Baldwina III. Na tron został powołany Amalryk przez baronów, którzy jednak oceniali Agnieszkę krytyczniej niż teściowa. Uznali, że nie jest ona godna tytułu królowej i zażądali unieważnienia małżeństwa pod pretekstem zbyt bliskiego, bo w czwartym stopniu, pokrewieństwa.
Wszystko odbyło się w rekordowo szybkim tempie, gdyż w przeciągu 8 dni od śmierci brata Amalryk zgodził się na żądanie baronów, pod warunkiem zachowanie przez jego dzieci praw do tronu, po czym 18 lutego 1163 roku został ukoronowany. Agnieszka została pozbawiona wstępu na dwór królewski oraz możliwości wychowywania dzieci.
Exmałżonek po kilku latach znalazł sobie nową żonę na dworze bizantyjskim. Z pewnością jednak miał wpływ na ułożenie losu swojej byłej żony. Agnieszka dość szybko została wydana za mąż za jednego z najważniejszych i cenionych baronów królestwa Hugona z Ibelinu. Ten cieszył się powszechnym autorytetem i dzielnie wspierał Amalryka uczestnicząc w 1167 roku w wyprawie na Egipt. U jego boku nie zaznała jednak stabilizacji, gdyż ten wkrótce zmarł.
Wówczas w 1170 roku podążyła do ołtarza z Renaldem z Sydonu, ale jemu związek ten zaczął na tyle doskwierać, że szybko wystarał się o jego unieważnienie powołując się również na zbyt bliskie związki krwi. Dokładnie relacjonuje nam to Wilhelm z Tyru, główny kronikarz królestwa, ale nie wyjaśnia nam ile było w tym winy samej Agnieszki.
Faktem jest, że gdy w 1174 roku doczekała się śmierci swojego drugiego męża, czyli króla Amalryka I, mając blisko czterdzieści lat wkroczyła w ostatni etap swojego życia, który miała spędzić bardzo aktywnie i to na każdym polu. Nie zabrakło jej werwy do życia, a na dodatek odzyskała pozycję u szczytu władzy.
Jej syn, król trędowaty, Baldwin IV, którego chorobę interpretowano jako karę za zbyt bliskie pokrewieństwo rodziców, sprowadził matkę na dwór w Jerozolimie. Tam zaczęła wywierać wpływ na otoczenie, a zwłaszcza na córkę, której nie mogła wcześniej wychowywać.
Mediewiści Stevan Runciman oraz Regine Pernoud oceniają Agnieszkę jako kobietę chciwą, lekkomyślną, nienawidzącą zarówno członków rodziny swoich mężów, zwłaszcza Ibelinów, jak również swoją następczynię w królewskiej łożnicy, królową wdowę Marię Komnenę.
Jednocześnie Agnieszka stała się niezachwianym i silnym wsparciem swojego brata Joscelina, który przez siostrzeńca został mianowany senaszelem królestwa i stanął na czele frakcji, wrogiej względem hrabiego Trypolisu Rajmunda III i wspierającego go obozu Ibelinów. Taka rywalizacja znacznie osłabiała królestwo i przyczyniła się do fatalnej w skutkach wojny z Saladynem.
Wilhelm z Tyru emocjonalnie związany zarówno z Amalrykiem I oraz swoim wychowankiem Baldwinem IV, tylko raz odważył się na jawną krytykę wpływowej matki króla i pod koniec swojej kroniki nazwał ją „kobietą wstrętną Bogu i wielce nieznośną”. O jej ambicjach i politycznym zacietrzewieniu wiemy dużo dzięki innym relacjom z epoki.
Kontynuator Wilhelma, Ernoul, w swojej Kronice bez skrupułów mówi o niegodnym prowadzeniu się Agnieszki i o jej słabości do młodych i przystojnych młodzieńców, których protegowała. Pierwszym przykładem jest Honoriusz, mało znaczący, a co gorsza mało zdolny kapłan, który dzięki jej protekcji został wyniesiony aż do godności patriarchy Jerozolimy. Jak bardzo okazał się niegodny tego zaszczytu, dowiodła chciwość i rozpusta, z której niechlubnie szybko zasłynął. Swój awans zawdzięczał intymnym relacjom z Agnieszką, która potrafiła skutecznie nakłonić syna do zatwierdzenia jej kandydata wbrew opinii wielu hierarchów.
Innym admiratorem i kochankiem matki króla stał się świeży przybysz z Poitiers Almaryk de Lusignan. Agnieszka skutecznie wyciągnęła go spod wpływów Ibelinów, z którymi początkowo związał się poprzez ślub z Eschiwą, córką Baldwina z tego rodu.
Na dodatek razem ze swoją córką Sybillą zafascynowała się opowieściami o jego młodszym bracie, Gwidonie. Kiedy ten ostatecznie dotarł do Ziemi Świętej, Agnieszka stała się motorem dalszych działań niespełnionej i szalonej Sybilli, a te doprowadziły do małżeństwa królewny z frankońskim perweniuszem. Zmożony śmiertelną chorobą Baldwin IV uległ zarówno siostrze jak i matce. Ta dalej wspierała swojego zięcia, który osiągnął nawet godność regenta, ale z powodu swojej nieudolności został jej szybko pozbawiony.
Agnieszka dalej stała po stronie Sybilli i Gwidona, nawet gdy ci zbuntowali się przeciwko jej synowi. Nawet jeśli sugestia z kroniki Wilhelma pozwala przypuszczać, że ostatecznie przeszła na stronę syna, popierając koronację wnuka Baldwina V, wprawiony w ruch jak karuzela bieg wydarzeń i tak ostatecznie doprowadził do klęski wojsk krzyżowców w bitwie pod Hittin.
Agnieszka nie była już świadkiem wydarzeń z roku 1187, które zatrzęsły posadami królestwa, gdyż prawdopodobnie zmarła trzy lata wcześniej. Chociaż nie można na nią zrzucać całej winy za upadek państwa krzyżowców, to nie można zaprzeczyć, że swoim postępowaniem zasłużyła na miano „femme fatale” epoki.
Czy jest to prawda, czy też efekt wrogiej propagandy jej przeciwników możemy się spierać. Jednakże ciekawym zbiegiem okoliczności etymolodzy wywodząc imię „Agnieszka” z języka greckiego, tłumaczą je jako „czysta”, „dziewicza”, „nieskalana”, gdy tymczasem w języku polskim to właśnie od tego imienia przyjmującego formę Jagna, Jaguś został urobiony bajkowy termin „Baba Jaga”.
Erwin Jan Kozłowski, 06.04.2021