Słowo na niedzielę: Cezarea Filipowa. Klucz

Coraz częściej korzystamy z nowego rodzaju kluczy. Te nowoczesne nie są już materialnym przedmiotem wykonanym przez ślusarza. Stąd wejście do niejednego domu wiąże się z konicznością wpisania na klawiaturze hasła-klucza.

Przekroczenie drzwi biura w pracy –posiadania klucza-karty z odpowiednim impulsem magnetycznym. Drzwi nowoczesnych samochodów otwierają się po wykryciu przez czujniki szyfru zapisanego elektronicznie w kluczyku właściciela.

Także korzystanie z niektórych programów komputerowych, serwisów bankowych czy sklepów internetowych – wymaga posiadania hasła-klucza: zestawu znaków dających dostęp do treści. Potwierdzających tożsamość. Dających prawo korzystania z wybranych usług.

W czytanym dziś fragmencie Św. Paweł snuje nam refleksje na temat niewiarygodnej głębi i mądrości Pana Boga. Nikt z nas nie jest w stanie o własnych siłach bez pomocy przeniknąć niezbadanych głębin Boga.

„Kto bowiem poznał myśl Pana”, i dodaje słowa, które napawają nas optymizmem: „My właśnie znamy zamysł Chrystusowy” – to naprawdę wspaniała nowina! Jesteśmy w stanie, o ile tylko zechcemy, przyjąć Boże objawienie! Możemy poznać myśli odwiecznego, nieśmiertelnego, wszechmogącego Boga! W jaki sposób?

Pan Bóg dał nam rozum, wolną wolę, umiejętność słuchania i czytania. Pozostaje jednak pytanie cóż takiego czytamy i słuchamy? Oczywiście chodzi o Słowo Boże! To Słowo zawiera Pismo Św. To Słowo to nauczanie Kościoła, wszak na kazanie, homilię mówimy Słowo Boże.

Za kogo ludzie mnie uważają! Pytanie zadane przez Jezusa swoim apostołom pod Cezareą Filipową, mimo upływu wieków nie traci nic ze swej aktualności, wciąż pozostaje wyzwaniem, prowokacją, a jednocześnie zadaniem.

Wspominana w Ewangelii Cezarea Filipowa cóż to za miejsce?

Tetrarcha Filip ok. 14 roku nazwał ją Cezareą na cześć Tyberiusza Cezara Augusta. Ruiny tego miasta znajdują się na Wzgórzach Golan. Odpowiedzi, które słyszy Jezus są różne. Pewnie obecnie także trudno by było spodziewać się, że wszyscy uznają w Chrystusie tego, kim jest On naprawdę.

Zgodzimy się, że żyjemy w kulturze sondaży. Stąd nie zawsze liczy się prawda a jedynie to, czyja opinia zyskuje większe poparcie.

My, katolicy XXI wieku musimy więc dawać wyraźne świadectwo o Jezusie: że jest On Synem Bożym; że umarł za grzechy każdego człowieka i jest Zbawicielem Świata; że pokonał śmierć i jest nadzieją na nieśmiertelność; że jest pomiędzy nami i możemy przyjmować Go w komunii świętej. Są to przecież fundamentalne, podstawowe prawdy wiary, które jednak bywają odrzucane lub relatywizowane nawet przez chrześcijan.

Osoba Chrystusa i wartości płynące z Jego Ewangelii budzą nie tylko wiarę, lecz także niechęć, a niekiedy wrogość. Abp Fulton Sheen napisał kiedyś: „Kiedy Aleksander [Wielki] zmarł, nikt nie unosił zaciśniętych pięści nad jego grobem; nienawiść wobec jakiegokolwiek tyrana zginęła wraz z tyranem. Nikt nie nienawidzi Buddy; jest on martwy. Ale nienawiść przeciwko Chrystusowi będzie żywa, ponieważ On żyje «wczoraj i dziś, ten sam także na wieki”.

Słowa te mówią o każdym z nas, każdym kto chce być uczniem Jezusa, kto pragnie otrzymać to samo czego doświadczył św. Piotr. Kluczem do zrozumienia tego wyzwania staje się pytanie: Ty jesteś Piotr! Nasza tożsamość i godność dziecka Bożego jest darem, nie jest czymś, do czego możemy dojść sami, co sami możemy zmienić. Jest darem Boga, który powinniśmy przyjąć otwartym sercem i pokornym umysłem, przyjąć zamysł Boży, które dla wielu dziś jest bełkotliwą wypowiedzią!

Ty jesteś Piotr! Nieraz potrzebna jest prowokacja, by zadać takie pytania. Jezus uczynił to wprost. Najpierw zapytał o obiegowe opinie, o tzw. ludzkie gadanie. Wyraźnie widać, jak jest ono powierzchowne i niemiarodajne. Ludzie za wszelką cenę szukają sensacji. Im plotka jest dziwaczniejsza i mniej prawdopodobna, tym większy znajduje posłuch i łatwiej się rozchodzi.

Nie jest to chyba przypadek. W ten sposób, za pomocą absurdalnych w gruncie rzeczy pomówień, sami zwalniamy się od odpowiedzialności, a przynajmniej od poważniejszej dyskusji i własnych przemyśleń. To łatwy i tani sposób, by usprawiedliwić swoją bezmyślność, niedbalstwo, głupotę i grzechy. Dlatego człowiek dojrzały i mądry nigdy nie poprzestaje na płotkach i ludzkich opiniach, lecz stara się wyrobić sobie własne zdanie i osąd, przynajmniej w najważniejszych życiowych kwestiach.

W Ewangelii Chrystus prosi dziś apostołów, by nie obwieszczali światu nowiny o tym, że jest On Mesjaszem. To polecenie da im dopiero po swoim zmartwychwstaniu. My zaś jako ci, którzy żyją już po tym wydarzeniu – jesteśmy wezwani, by dawać innym takie świadectwo. Niekiedy słowami.

Wielu ludzi potrzebuje rozmowy i wysłuchania, intelektualnej podbudowy swojej wiary, gdyż borykają się niekiedy z wątpliwościami. O wiele bardziej potrzeba jednak świadectwa życia.

Dlatego sposób, w jaki funkcjonuje Wasze małżeństwo, moje relacje z rodzicami, podwładnymi i współpracownikami, są najlepszym i bardzo potrzebnym wyznaniem wiary w Chrystusa. To jest klucz dostępu do sumienia i duszy człowieka. Nie materialny, wykonany przez ślusarza. Nie będący impulsem magnetycznym zapisanym na nośniku. Nie złożony z ciągu liter, cyfr i znaków, które wpisuje się w komputerze. To klucz mistyczny: złożony z twoich słów, sposobu zachowania, modlitwy. To klucz, który może otworzyć serce człowieka. Potwierdzić twoją prawdziwą tożsamość. A nam otworzyć niebo.

ks. Bartosz Mitkiewicz, 27.08.2023r.

Previous ArticleNext Article