Żyjemy w świecie, w którym dominuje indywidualizm. Bardzo popularne stają się dziś hasła, które zachęcają do egoistycznego pojmowania życia: „ja”; „moje”; „mnie” — wydaje się, że celem życia współczesnego człowieka jest zdobycie jak najlepszej pozycji społecznej i „wybicie” się, niezależnie od innych, a często wbrew innym.
Szybki rozwój ekonomiczno — gospodarczy sprzyja koncentracji na tzw. robieniu kariery, często kosztem małżeństwa i rodziny (wymownym tego przykładem są wyjazdy zagraniczne męża czy żony, ojca czy matki przy jednoczesnym pozostawieniu w kraju swoich najbliższych).
W mediach proponuje się również egoistyczny styl życia, związany z zaspokojeniem najniższych instynktów i żądz. Tymczasem, człowiek stworzony na obraz Boży, jest wezwany do naśladowania swojego Stwórcy. Ten zaś istnieje jako Wspólnota Osób. Słowo wspólnota — jak zostało to już zauważone — uległo dziś totalnemu zdezawuowaniu. Wspólnota bowiem to nie przypadkowa grupa ludzi (w kolejce, w autobusie, tramwaju czy nawet szkole). Wspólnota to zespół osób, których łączą te same ideały, wartości, a ich wzajemne relacje oparte są na współodpowiedzialności i trosce o dobro pozostałych członków grupy.
Najbardziej podstawową wspólnotą jest rodzina, ale także wspólnotą jest jakaś grupa formacyjna, wspólnota przyjaciół itp. W szerszym wymiarze można mówić o wspólnocie parafialnej czy diecezjalnej, a także wspólnocie ojczyzny.
Trójca Święta wzorem wspólnoty. Dogmat o Trójcy Świętej stwierdza, iż jest jeden Bóg, ale są trzy Osoby Boskie: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Wszystkie One zachowują swoją indywidualną tożsamość, ale łączy Je ta sama natura. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa, aby lepiej zrozumieć sposób istnienia Trójcy Świętej, posługiwano się obrazem koniczynki, która złożona z kilku elementów tworzy jednak jeden kwiat.
Abstrahując od rozważań dogmatycznych, warto sobie uświadomić, że Bóg jest istotą społeczną. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże jest również wezwany do budowania życia opartego na wspólnocie. Ma więc ona być również odnajdywaniem tego co wspólne, co łączy, choć nie oznacza to zacierania różnic i nie dostrzegania swoistej natury każdej osoby jako odrębnego indywiduum.
Trójca Święta jest również wspólnotą opartą na miłości. Ojciec, Syn i Duch Święty łączy najwznioślejsza i najdoskonalsza miłość, której źródłem i mocą jest Duch Święty. Jeśli więc chcemy budować wspólnotę ludzką konieczne jest rozwijanie w sobie cnoty miłości i prośba do Boga o ten dar. Tylko tam, gdzie jest Miłość, może powstać wspólnota.
We wspólnocie musi liczyć się bardziej dobro wspólne niż dobro jednostki, co oczywiście nie oznacza deprecjonowania roli i autonomii jednostki. Jeśli poszczególny człowiek miałby zostać pokrzywdzony, to wówczas taka wspólnota nie ma sensu. Niemniej jednak dla wspólnego celu konieczne jest ograniczenie pewnej autonomii. Również taka zasada dotyczy wspólnoty kraju. Jeśli np. budowana jest autostrada, to dobro całości narodu uzasadnia oddanie części ze swoich posiadłości pod budowę nowej drogi. Zatem tworzenie wspólnoty wiąże się z pewnego rodzaju ofiarą i pociąga za sobą konieczność dzielenia się posiadanym dobrem.
Eucharystia — pokarm na drogę budowania wspólnoty. Nasze rozważania nt. wspólnoty uzmysławiają fakt, że jej tworzenie jest bardzo trudne. Konieczne jest zatem wsparcie tego dzieła mocą łaski Bożej. Najdoskonalszym jej źródłem jest Eucharystia. Człowiek, który jednoczy się z Chrystusem w Komunii Świętej zostaje niejako predysponowany do budowania wspólnoty, gdyż sam tworzy najpełniejszą wspólnotę z Chrystusem.
Aby więc spotykać się w sposób konstruktywny z drugim człowiekiem i tworzyć z nim więź miłości, trzeba najpierw spotkać się z Bogiem Miłością. Chrystus dla zbudowania owej wspólnoty eucharystycznej z człowiekiem „daje się” całkowicie człowiekowi, ofiaruje siebie dla człowieka. Również nasze ludzkie wspólnoty muszą być oparte na umiejętności poświęcenia swoich sił, talentów i darów dla innych.
ks. Bartosz Mitkiewicz, 26.05.2024r.