Słowo na niedzielę: Dotąd jeszcze nie rozumieli Pisma…

Po raz kolejny w naszym życiu wysłuchujemy opis wydarzeń poranka wielkanocnego. Słyszymy, jak Apostołowie zaniepokojeni świadectwem kobiet zdobyli się na wysiłek pójścia do grobu. Choć może nam się wydawać to takie oczywiste, jednak ich postawa jest bardzo wymowna.

Dlaczego?

Nawet dziś, a może szczególnie dziś taki wysiłek wymaga odwagi, chęci, podjęcia jakiejś aktywności. A czyż o wiele trudniejsze nie jest to, by podjąć wysiłek umysłowy? A co dopiero jeśli chodzi o wiarę? Uwierzenie wymaga od nas pewnej ofiary… jakiej? Z pozoru prostej, ale w rzeczywistości ogromnej. Wymaga wysiłku, aby uczynić przysłowiowy krok w stronę Pana Jezusa.

Wielu z nas w minionym roku miało możliwość uczestniczenia w pielgrzymkach do Ziemi Świętej. Punktem kulminacyjnym było w nich nawiedzenie owego pustego grobu. Świątynię, w której znajduje się grób Pana Jezusa wielu nazywa dziś Bazyliką Grobu Pańskiego. Może właściwszą nazwą byłaby jednak nazwa Bazylika Zmartwychwstania?! Tak, ten pusty grób jest tylko pierwszym akcentem do wielkiego preludium, w którym człowiek może dotknąć Bożej Tajemnicy.

Przyznam się Wam, że bardzo lubię patrzeć na twarze osób, które wychodzą z Bożego Grobu, ten ułamek sekund, wyraz twarzy mówi bardzo wiele…. i dziś nam wszystkim chcę to przypomnieć.

Wróćmy jednak to owego pierwszego dnia tygodnia. Apostołowie, a dokładnie Piotr i Jan ujrzeli pusty grób dlatego, gdyż zdecydowali się na aktywność! Gdyby zostali w domu, tam gdzie wówczas w lęku i strachu przebywali zaprzepaściliby łaskę, którą chciał ich obdarzyć Pan.

To dla nas ważna lekcja: żeby uwierzyć, trzeba się uaktywnić! Trzeba szukać okazji, aby ujrzeć Jezusa. Jak to zrobić?

Oczywiście słusznie wielu powie, że można przecież Boga zobaczyć w drugim człowieku, który jest świątynią Ducha Świętego. Można żyjącego Jezusa zobaczyć w zrządzeniach opatrzności Bożej, w różnych splotach wydarzeń mających miejsce w naszym życiu. Wreszcie można zobaczyć Jezusa w modlitwie (pod warunkiem, że ją podejmujemy). Spotkać Zmartwychwstałego w Eucharystii i Sakramencie Miłosierdzia. Zatem Apostołowie swoją postawą dają nam świadectwo i zachęcają, by nie być biernym. By nie być leniwym.

Jest jeszcze jedno ważne przesłanie zawarte w postawie apostołów. Uczeń, kiedy zobaczył pusty grób, uwierzył… czyli zrozumiał naukę Jezusa. Jak pisze św. Jan, „dotąd nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych”. Dotąd jeszcze nie rozumieli Pisma.

To bardzo ważne, a dziś z pełną odpowiedzialnością podkreślę, jedno z najważniejszych zdań w dzisiejszej Ewangelii. Wiara zakłada zrozumienie sensu przesłania Dobrej Nowiny.

Czy my drodzy rozumiemy to wszystko w czym teraz uczestniczymy? Czy naprawdę jesteśmy świadomi łaski i daru wiary?

Kilkanaście lat temu śp. ks. Jan Twardowski znany poeta, powiedział najkrótsze kazanie wielkanocne. Wyszedł na ambonę i powiedział do uczestniczących we mszy św.: Chrystus Zmartwychwstał! Wierni zgodnie chóralnie odpowiedzieli: Prawdziwie powstał! Kaznodzieja dokończył: Ale Wy i tak w to nie wierzycie… i zszedł z ambony.
Trzeba to mocno wyakcentować: rozumieć, to nie znaczy wiedzieć! Wiedza to jedno, a rozumienie to drugie. Możemy wiedzieć o życiu Nauczyciela z Nazaretu. Możemy wiedzieć, że katolicy w niedzielę chodzą do kościoła. Możemy wiedzieć, że uczniowie Chrystusa mogą korzystać z Sakramentu Pokuty. Mogę znać wiele innych przykazań, przepisów, dogmatów, ale czy je rozumiem?

Mogę słuchać tego, czy innego kazania, ale czy rozumiem co Pan Bóg chce mi powiedzieć, co chce mi zaproponować, do czego mnie zaprasza?

Wydaje mi się, a nawet jestem pewien, że gdybyśmy to faktycznie rozumieli, nie chodzilibyśmy dwa razy w roku do spowiedzie! Gdybyśmy to zrozumieli, mielibyśmy pragnienie i potrzebę by co tydzień przyjąć komunię św. na mszy św.

Coroczne przeżywanie i świętowanie Tajemnicy Paschalnej, owego przejścia ze śmierci dla grzechu do życia w wierze ma nam uzmysłowić, że życie ziemskie nie kończy egzystencji człowieka. Choć oczywiście mamy żyć pięknie, zdrowo i szczęśliwie tu na ziemi, to jednocześnie każdy z nas powołany jest do życia wiecznego. Ma więc obowiązek nie tylko zrozumieć tę prawdę, lecz także według niej żyć.

Apostołowie po poranku wielkanocnym na nowo uwierzyli i w konsekwencji oddali życie za Chrystusa Zmartwychwstałego. Prawda wielkanocna umożliwiła im heroiczną wierność Jezusowi. Oby i tak było z nami!

ks. Bartosz Mitkiewicz, 09.04.2023r.

Previous ArticleNext Article