Słowo na niedzielę: Gdzie jesteś?

Tym pytaniem Bóg zwraca się do Adama po tym, jak zjadł owoc z drzewa poznania dobra i zła. Nie pyta go: „co zrobiłeś?”, ale: „gdzie jesteś?”. Grzech diametralnie zmienia nasze położenie w relacji z Bogiem. Przestajemy z Nim być, a Jego obecność napełnia nas strachem i wstydem. Człowiek tak został przez Boga stworzony, że gdy grzeszymy, czujemy się nieswojo w Jego obecności. Adam usłyszał głos Boga i się przestraszył.

Tak już jest, ze od grzechu pierwszych rodziców bliskość Boga budzi w nas lęk, ponieważ kojarzy nam się z karą, wytykaniem błędów, wygórowanymi żądaniami. Nikt nas nie jest przecież bez winy. Warto więc zobaczyć, w jaki sposób Bóg naprawdę rozmawia z grzesznym człowiekiem i jak go traktuje. Bóg szuka grzesznego Adama. To Adam, nie Bóg, unika kontaktu…

W dzisiejszej Ewangelii widzimy różne reakcje na głoszenie Dobrej Nowiny przez Chrystusa. Trzeba przyznać, że niełatwo jest słuchać słowa Bożego. Nawet ci, którzy byli najbliżej Jezusa, nie umieli właściwie odnieść się do tego, co słyszeli i widzieli. Reakcja ludzi na działalność Jezusa miała nieraz także charakter prześmiewczy i była odbierana przez Niego jako bluźnierstwo.

Człowiek pogrążony w grzechu usprawiedliwia się nawet za cenę wyśmiania i wzgardzenia Bogiem oraz powywracania rzeczywistości do góry nogami. Tego Jezus nie mógł pozostawić bez odpowiedzi. Zdarzały się już takie sytuacje w Ewangelii, gdzie wykazywał stanowczość w słowach i czynach, jak choćby wtedy, gdy wyrzucał przekupniów ze świątyni czy mówił do Piotra: „Zejdź Mi z oczu, szatanie”. Tak postępuje i w dzisiejszym fragmencie Ewangelii: „Wszystkie grzechy i bluźnierstwa będą odpuszczone, ale kto by zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, winien jest grzechu wiecznego”.

Nie są nam dziś obce takie zachowania osób mocno uwikłanych w grzech, które chcą usprawiedliwić ten własny i wciągnąć w niego innych, by samych siebie wybielić. Mówią: „wszyscy tak robią”. Często takie osoby nazywają grzech dobrem pod hasłami wolności, miłości, tolerancji, wygodnictwa czy z wręcz szatańskiej obsesji walki z Bogiem i Kościołem (Niewiastą), godząc Go w piętę.

Nasza, ludzka, natura skłonna jest do upadku, grzechu, ulegania pokusie. Lecz Bóg wychodzi nam zawsze naprzeciw. Poszukując każdego z nas, pyta: „gdzie jesteś?”. Wie, że grzech nas upokarza, wyobcowuje ze świata przez Niego stworzonego, i obiecuje ostateczne zwycięstwo przychodzące przez Niewiastę, która „ugodzi go w głowę”, ale on, nie pozostając dłużnym, będzie godził Jej potomstwo „w piętę”.

Te ataki szatana odczuwa każdy z nas każdego dnia. W Kościele i z Kościołem, wraz z Maryją, Matką Jezusa, jesteśmy w stanie odnieść zwycięstwo. Wraz z Niewiastą, która symbolizuje i Kościół, i Maryję, pełniąc wolę Bożą, tworzymy wspólnotę zmagającą się z grzechem, ale i odnoszącą zwycięstwo dzięki Krwi Baranka.

A my? Jak odpowiadamy na Boże pytanie: Gdzie jesteś? Może nieświadomie unikamy odpowiedzi i ciągle na później odkładamy spowiedź. Może zagaduję Pana Boga, bojąc się ciszy, w której mogą dojść do głosu zranienia mojego serca. albo tłumaczymy sobie że nie mamy czasu na modlitwę, bo praca, rodzina, dom itd.

A Pan nas wciąż szuka. Chce wejść ze mną w dialog nie po to, by mi wytknąć grzechy, ale żeby pomóc i dać nadzieję!

ks. Bartosz Mitkiewicz, 06.06.2021

Previous ArticleNext Article