Zaproszenie kogoś na posiłek oznacza obdarzenie tej osoby zaufaniem. Jezus zaprasza św. Piotra i towarzyszących mu apostołów i przygotowuje dla nich strawę. To wyraz zaufania i miłości, jaką ich obdarza. Święty Piotr rozumie, że nie zasługuje na takie traktowanie przez Pana. Wciąż odczuwa skutki zdrady podczas procesu, a do tego chciał porzucić życie apostoła i wrócić do dawnego zajęcia. Zapewne wstydził się swego niedowiarstwa, które w delikatny sposób ukazał mu Pan.
Święty Piotr i jego towarzysze mogą oznaczać ludzi, którzy tracą nadzieję w Bożą opiekę. Innymi słowy, próbują układać swoje życie według swojej woli. Taka postawa przynosi rozgoryczenie i poczucie porażki, tak jak nieudany połów ryb. Tyle pracy i czasu nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Z pomocą przychodzi Zbawiciel, który porażkę przemienia w udany połów.
Pan pyta apostołów (a przez nich każdego i każdą z nas): „Czy macie co na posiłek?”, inaczej mówiąc: „Czy życie w oddaleniu od Boga nasyci człowieka?”. Apostołowie odpowiadają krótko i zwięźle: „Nie”. Doświadczenie pokazuje, że tylko Bóg potrafi „nakarmić” człowieka sensem życia i poczucia autentycznego szczęścia. Trzeba tylko zauważyć własną niemoc i dostrzec przychodzącego do nas Chrystusa.
Interwencja Pana niesie ze sobą poczucie nagości duchowej, symbolizowane pospiesznym nałożeniem płaszcza przez niemal nagiego Piotra i rzucenie się w otchłań jeziora. Apostoł czuł, że tylko w ten sposób może przemienić swoją porażkę w owocujące łaską życie w przyjaźni z Jezusem. Otchłań jeziora to miłość Boga, która kieruje człowieka ku Chrystusowi. Wystarczy się w niej zanurzyć i siłą woli obrać kierunek do brzegu, którym jest Zbawiciel pragnący nakarmić nas swoją łaską.
Ewangeliczna scena zaproszenia apostołów do wspólnego posiłku ukazuje nam dar Eucharystii, w którym sam Chrystus karmi nas już nie zwykłym chlebem i rybami, ale samym sobą. Podobnie, jak posiłek pozwala odzyskać siły, tak Eucharystia umożliwia uczniom Pana kroczenie w przyjaźni z Nim przez życie.
W rozważanej scenie Jezus zaprasza wszystkich, którzy utracili nadzieję i chcieli wrócić do dawnego życia. Nawet św. Piotr, który zaparł się Nauczyciela nie został odtrącony. W tym geście zaproszenia Zbawiciel ukazuje nam, że pragnie wybaczyć każdemu, kto żałuje, ale wymaga jasnego opowiedzenia się za Nim. Jasno nam to pokazuje w scenie dialogu ze św. Piotrem. Trzykrotne pytanie o miłość do Pana było niejako odwróceniem trzykrotnego zaparcia się pierwszego z apostołów.
Dzisiaj, podczas tej Eucharystii, Jezus pyta każdego z nas: „Czy kochasz Mnie?”. Czy dla Mnie jesteś w stanie poświecić wygodę swojego życia, grzeszne przyzwyczajenia, ludzką małostkowość i strach przed opinią innych? Zbawiciel, który dla nas umarł i zmartwychwstał oczekuje od nas odpowiedzi, tak jak czekał na reakcję św. Piotra. Jaka jest nasza reakcja na pytanie Pana?
Łatwo jest wierzyć w Jezusa, ale czy równie prosto jest wierzyć Jezusowi? Święty Piotr nie miał problemu z wiarą, kiedy towarzyszył Panu wśród tłumów oczekujących na nauczanie i cuda. Załamał się w chwili próby, kiedy Jezus oczekiwał jego świadectwa. Jakże często ten schemat powtarza się w życiu chrześcijan. Kiedy wszystko układa się po naszej myśli wiara jest pewną oczywistością. Natomiast prawdziwy sprawdzian naszej relacji z Chrystusem przychodzi w chwilach trudności życiowych.
Bardzo często przyjmujemy postawę św. Piotra i – dla świętego spokoju – zapieramy się Pana nie broniąc zasad wiary i moralności. Bardziej boimy się ludzkiego sądu niż utraty przyjaźni z Jezusem. W takich chwilach nie poddawajmy się rozpaczy, ale rzućmy się w otchłań miłości, którą ofiaruje nam Pan. Potwierdźmy nasze oddanie Jezusowi słowami św. Piotra: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham!”. Korzystajmy z daru Eucharystii – duchowego pokarmu – który przygotował dla nas Chrystus, byśmy nie osłabli w gorliwości, a w chwilach próby kierowali się słowami św. Piotra skierowanymi do arcykapłanów: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”.
ks. Bartosz Mitkiewicz, 01.05.2022r.